poniedziałek, 19 marca 2012

rozdział 5

KOMENTUJCIE !! <33
Gdy weszłam do pokoju, zastałam śpiącego Harrego. Leżał na łóżku, a dookoła niego było z pięć butelek po piwie. Nie wiem co w niego wstąpiło. Postanowiłam go nie budzić, więc przykryłam go kocem, pocałowałam w policzek i wyszłam.

Zeszłam na dół pożegnałam się z chłopakami i wyszłam. Próbowali mnie jeszcze namówić żebym została, ale nie miałam ochoty. Więc powiedzieli, że mnie odprowadzą, ale chciałam być sama. Zgodzili się , lecz kazali mi na siebie uważać. Wyszłam, i doszłam do domu. Szłam jakieś pół godziny. Gdy dotarłam była 23. Byłam strasznie zmęczona więc tylko się przebrałam i jebłam na łóżko i po kilku minutkach zasnęłam.

*NASTĘPNEGO DNIA*

Gy się obudziłam poczułam ciepłe promienie słońca na policzkach. Od razu się uśmiechnęłam, przeciągnęłam i zwlekłam z łóżka.

Na początku spojrzałam która godzina. Jedenasta. Spałam dosyć długo :o .

Więc poszłam do łazienki wziąć prysznic po wczorajszej "imprezie". Stałam tak i stałam, a strumienie ciepłej wody spływały po mojej głowie, plecach, nogach ... I zastanawiało mnie jedno. O co chodziło Harremu ?

Po prysznicu poszłam zjeść śniadanie i po leniuchować na kanapie. przeleżałam pół dnia na kanapie. Postanowiłam zadzwonić do mojej przyjaciółki. Pogadałyśmy z półtorej godziny i się rozłączyłyśmy.

Była godzina 19 gdy ktoś zadzwonił w dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć , a tam stał Zayn. Byłam zdziwiona co on tu robi, i skąd zna mój adres.

- Hej , mogę wejść. ? - spytał speszony, ponieważ dziwnie się na niego patrzyłam.

- Yyy.. no jasne wejdź - zaprosiłam go do środka i trochę się otrząsnęłam. Nalałam nam picia i usiedliśmy w salonie. - Więc dlaczego do mnie przyszedłeś. ? - zapytałam troszkę zdziwiona lecz z uśmiechem na twarzy.

- No bo.. - podrapał się po głowie - bo chciałem.. ja .. yyy ..no .. - wziął głęboko powietrze i je wypuścił. - chciałem się zapytać czy ty coś do mnie więcej czujesz.- spuścił trochę głowę. Trochę się zawstydził. Zrobiło mi się go żal, i wkurzyłam się znowu za to , że wczoraj go tak potraktowałam. Ale wolałam być z nim szczera.

- Zayn posłuchaj.. bardzo cię lubię, ale nie czuję do ciebie nic więcej niż przyjaźni. Chociaż nie jesteśmy jeszcze przyjaciółmi, mam nadzieję że kiedyś nimi zostaniemy. - uśmiechnęłam się do niego ciepło i pogłaskałam po ręce. - A to co było wczoraj.. Nie wracajmy do tego.

- No dobrze. - trochę posmutniał, ale za chwilę zaczął się śmiać ponieważ rzuciłam się na niego i zaczęłam go łaskotać. Za chwilę role się odwróciły i on siedział na mnie i mnie łaskotał.

Zayn siedział u mnie do 22. pogadaliśmy sobie, zjedliśmy kolacje, poznaliśmy się bardziej i ogólnie spędziliśmy miło czas.

po kilkunastu minutach poszłam wziąć szybki prysznic do łazienki. Gdy wróciłam do pokoju położyłam się do łóżka. Już miałam odpływać ale usłyszałam dźwięk przychodzącego sms-a. Był to Harry. " Mam nadzieję, że cię nie obudziłem. Będę u ciebie za 10 minut " ....


___________________________


wiem wiem . Pewnie jesteście wkurzeni , że nic nie dodawałam przez tak długi czas.;/ ale obiecuję , że teraz bd dodawać CO SOBOTE ! i proszę komentujcie. ;***
rodział chujowy bo krótki . i wgl mi nie wyszedł ;/ ale następny będzie dłuższy . ;**

środa, 7 marca 2012

Już niedługo . ;)

Ogólnie chciałam przeprosić tych, co czytają mojego bloga. Ponieważ od dłuższego czasu nic nie dodaję. wiem, że na początku pisałam, że będę pisała codziennie, lecz ja też jestem człowiekiem i uczniem gimnazjum. Muszę chodzić dużo do kościoła, ponieważ trzy lata przygotowuję się do bierzmowania. Niestety muszę się też dużo teraz uczyć (aż sama siebie nie poznaję : o) ponieważ od tego zależą moje oceny na świadectwie.Jestem w pierwszej klasie, a te oceny co teraz mam to jest masakra. ;c.
Wiem, że niektórzy mogą się teraz wkurzyć na mnie, że coś tam.  I przez to jeszcze raz przepraszam.
A rozdziały będę dodawała co SOBOTĘ, i dzięki temu, że będę miała więcej czasu na pisanie, rozdziały będą dłuższe. :)
Teraz dobranoc, i do niedługa . :) xoxo

niedziela, 19 lutego 2012

Rozdział 4

     Poznałam przyjaciół Harrego. Louisa, Nialla, Zayna i Liama. Byli przezabawni. Przy nich nie dało się nie śmiać. Więc robiłam to cały czas. Chłopacy byli dla mnie bardzo mili. Szczególną uwagę przykuł do mnie Zayn. Cały czas na mnie patrzył, zaczepiał, zagadywał a nawet flirtował. Nie powiem, że nie, ale nawet fajny jest. Chłopacy nagle wpadli na pomysł, że pogramy w butelkę.

- Ej chłopaki mamy jakąś butelkę ? - zawołał Niall.

- Czekaj zaraz coś znajdę ! - powiedział Harry i poszedł na górę. Wrócił z butelką wina. Wszyscy popatrzyli na siebie. Louis podbiegł do Harrego i wyrwał mu butelkę.

- No i tego mi brakowało - oblizał usta i pobiegł po kieliszki. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.

     Wypiliśmy całą zawartość butelki. Ja się upierałam, że nie chcę bo jestem niepełnoletnia, ale chłopacy mnie namówili. Potem jeszcze wypiliśmy po piwie i zaczęliśmy grę. Liam zaczął kręcić i padło na Louisa. Ooo.. to będzie ciekawe. :D

- Więc .. - Liam chwilę pomyślał - musisz zatańczyć taniec erotyczny z Harrym xD - Lou i Harry poparzyli na siebie zdziwieni. No, ale dobra Louis zatańczył, a ja śmiałam się jak opętana. Wszyscy patrzyli na mnie jak na idiotkę, ale też się śmiali. Najbardziej chyba ze mnie i z mojego "cudownego" śmiechu. Dobra, teraz kręcił Louis i niestety wypadło na mnie. Chłopak spojrzał na mnie cwaniacko.

- Pytanie czy wyzwanie ? - poruszył śmiesznie brwiami. Zaśmiałam się nerwowo.

Pomyślałam chwilę i wybrałam wyzwanie. Już się bałam co wymyśli, ale to tylko zabawa.

- Więc ..- chłopak nie dokończył bo mu przerwałam.

- Nie zaczyna się zdania od więc- wyszczerzyłam się do niego. Wszyscy się zaśmiali.

- A! więc musisz cmoknąć w usta jednego z nas, który najbardziej ci się podoba - uśmiechnął się chytrze.

-CO ?! - krzyknęłam. Miałam taki wytrzeszcz, że to nie opis.

- To co słyszałaś skarbie, do roboty - zaśmiał się.

     No i co ma teraz zrobić ? Może tego po mnie nie widać, ale tak szczerze to podoba mi się Harry. Chyba nawet sama to przed sobą ukrywałam. Ale co ? Przecież nie pocałuje najlepszego przyjaciela. I w ogóle co on sobie o mnie pomyśli, jeszcze mnie wyśmieje. Chociaż on tego by nie zrobił, nie jest taki. Znam go. Ale jeśli mnie odepchnie lub w jakimś sensie się zdziwi ? Nasza przyjaźń się skończy ..

     Spojrzałam się na niego i uśmiechał się do mnie. Spojrzałam na Louisa, a ten tylko powiedział żebym się pospieszyła bo inni czekają.

     Spojrzałam na chłopaków. I zrobiłam to. Podeszłam do niego i delikatnie pocałowałam w usta. Odsunęłam się, żeby sprawdzić jego reakcję. Zayn uśmiechał się do mnie szeroko przy tym pokazując rząd swoich śnieżno białych ząbków. Uśmiechnęłam się do niego również, lecz nie był to prawdziwy uśmiech. Nie byłam zadowolona z tego co zrobiłam. Było mi strasznie głupio, że wykorzystałam Zayna. Spojrzałam na chłopaków, a oni zaczęli bić brawo. Usiadłam na swoje miejsce. Spojrzałam na Zayna, uśmiechał się pod nosem. Luknęłam dyskretnie na Hazze. Nie wiem, czy dobrze widziałam, bo miał spuszczoną głowę i jego loki zakrywały mu twarz. Ale chyba był smutny. Ale z tego powodu, że pocałowałam Zayna ? Chociaż to nie był taki prawdziwy pocałunek, tylko cmok w usta. Z moich rozmyśleń otrząsnął mnie Niall.

- Ej może zamówimy pizze i obejrzymy jakiś film ? - zaproponował.

- Dobry pomysł. Znudziła mnie ta butelka - odparł Liam. Wszyscy mu przytaknęli.

- Wybaczcie, ale pójdę do siebie. - powiedział Harry po czym pobiegł do swojego pokoju.

     Zdziwiłam się. Przecież mnie zaprosił, a teraz mnie zostawia z chłopakami. Chciałam za nim pójść , ale Louis mnie zatrzymał i powiedział żeby dać mu chwilę i że za chwilę na pewno zejdzie do nas.

     Hazza nie schodził od jakiś czterdziestu minut. W tym czasie przyjechała już pizza i zaczęliśmy oglądać jakiś horror. Zayn cały czas mnie obejmował. Nie wiem czy robił to przez ten "pocałunek" czy przez to, że mu się podobam. Lecz to nie możliwe. Ja nigdy nikomu się nie podobałam, a co dopiero jakiejś Gwieździe, która gdyby chciała miała by każdą piękną dziewczynę, która by mu się spodobała.

     Film był nawet straszny, więc prawie cały czas przytulałam się do Zayna. A on mnie obejmował.

     Gdy Harry nadal nie schodził, postanowiłam do niego pójść. Dokładnie wiedziałam, którędy mam iść. Pamiętałam drogę do jego pokoju po pierwszej wizycie u niego.

Zapukałam do jego drzwi i weszłam do środka.

_____
Przepraszam , że tak długo nie dodawałam. We wtorek wyjeżdżam w góry, i nie będę dodawała ;c przez 3-4 dni. Będę pisała tam. ;)
MAM PYTANIE czy któraś z czytelniczek jest z wielkopolski . ?
i czy któraś z was idzie na zlot fanów z Poznaniu w sobotę . ? :>
piszcie w komentarzach . :p

KOMENTUJCIE KOMENTUJCIE KOMENTUJCIE . :*
do następnego . <3 xoxo
TWITTER :p @Tellmealie_xoxo

wtorek, 14 lutego 2012

KOMUNIKAT !!! :)

siemaa czytelniczki . :))
1.mam takie pytanie. :> czy chciałybyście żebym zrobiła jutro twitcama z koleżankami . ? :>
bedziecie mogły pytac o szczegóły mojego opowiadania. :>
2. chcecie zeby cos szczególnego dzialo sie w tym opowiadaniu . ?  piszcie w  komentarzach lub na mojego e-mail.a . :D
directioner14@onet.pl . :D
3.  Chcecie żebym pisała imaginy na fotoblogu . ?  : pp
4. mój twitter @Tellmealie_xoxo

JUTRO NOWY ROZDZIAŁ .:*

pz. dla Julii Rose która ma dzisiaj urodziny . :* <3
i dla vanessy . :* :D

 także tego . do zobczenia. ? :D

poniedziałek, 13 lutego 2012

Rozdział 3

     Nasze usta coraz bardziej zbliżały się do siebie. Czułam jego oddech na swojej twarzy. Moje nogi robiły się jak z waty. Ej ale zaraz. Jesteśmy przyjaciółmi ! I widzimy sie po takiej długiej przerwie.

     Odepchnełam go od siebie. spojrzałam na niego. Miał spuszcząną głowę i widać, że mu głupio. Więc nie zaczynałam o tym gadać.

- Ee.. Sophie.. ja.. ee.

- Nie mówmy o tym Harry - Uśmiechnełam się do niego i poczochrałam po loczkach. Tak jak kiedyś to robiłam.

     Zalałam wodę do naszej herbaty i poszłam do salonu, a Harry za mną. Usiedliśmy koło siebie i zaczeliśmy oglądać jakiś film, który akurat leciał w telewizji. było grubo po 21. Ale Harry nie zamierzał iść do siebie. Nie przeszkadzało mi to. Zaczeliśmy rozmawiać, śmiać się i wygłupiać. Tak jak kiedyś. Brakowało mi tego strasznie.

- Harry.. ?

- Taaak ? - przeciągnął słodko. Nie, nie co ja gadam ? nie słodko normalnie. Co ze mną do cholery ?

- Zaśpiewasz mi coś ? słyszałam, że jesteś gwiazdą - śmiesznie poruszyłam brwiami.

- Jasne - uśmiechnął się - a co chcesz żebym ci zaśpiewał ?

- Nie wiem, coś waszego - powiedziałam tak bo nigdy nie słyszałam ich piosenek.
- No okej.


Shut the door, turn the light off
I wanna be with you
I wanna feel your love
I wanna lay beside you
I cannot hide this even though I try

Heart beats harder
Time escapes me
Trembling hands touch skin
It makes this hard girl
And the tears stream down my face



If we could only have this life for one more day
If we could only turn back time


You know I'll be
Your life, your voice, your reason to be
My love, my heart
Is breathing for this
Moment in time
I'll find the words to say
Before you leave me today


     Pojedyncza łza spłyneła mi po policzku. Nie wiem dlaczego. Ta piosenka jest taka wzruszająca. Jeszcze w jego wykonaniu. Harry ma cudowny głos. Następne łzy zaczęły spływać mi z oczu. Loczek chyba to zauważył bo przytulił mnie swoim silnym ramieniem. Czułam się bezpiecznie. Harry głaskał mnie po włosach, a ja wtuliłam się w niego jeszcze bardziej.

- Przepraszam - wydukałam.

- Za co ? przecież nie masz za co.

- Owszem mam - Spojrzałam w jego głębokie, zielone oczy - Za to jak się cały czas zachowuje. Jestem dla ciebie taka wredna, a ty dla mnie kochany. - Rozpłakałam się na dobre. brakowało mi tego głupka.

- Mała nie płacz - spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach - nie dziwie się tobie. Ja zawiniłem tutaj najbardziej. Nie poruszajmy już tego tematu.

- Ale.. - nie dokończyłam bo mi przerwał.

- Żadnego "ale". Koniec tematu i kropka. - uśmiechnął się do mnie cwaniacko i objął mnie ramieniem.

     Siedzieliśmy w ciszy i oglądaliśmy jakiś słaby film. Nawet się na nim nie skupiałam . Myślałam o Harrym jaki jest dla mnie kochany. Ostrożnie położyłam głowę na jego ramieniu. Spojrzał się na mnie i pocałował mnie w czoło. O boże jakie on ma miękkie usta. *___*. Nawet jeśli spoczywały tylko przez trzy sekundy na moim czole.

- Sophie mam pytanie.

- Jakie. ?

- Chciałabyś poznać moich przyjaciół z zespołu ? - na jego twarzy zagościł uśmiech tak ciepły i słodki, że na chwile odplynełam. - Eee .. Sophie ? żyjesz ?

- Yyyy.. tak,tak . - Spaliłam buraka - Jasne, że chciałabym ich poznać. Ale czy oni chcą mnie ? - spytałam niepewnie.

- Napewno się ucieszą, że mogą poznać moją przyjaciółkę z dzieciństwa i.. Oni kochają każdy powód do imprez. - zaśmiał się.

- Imprez. ?

- No tak. A co ty myślałaś , że usiądimy dookoła stołu ?

- Eee.. nie. No spoko niech będzie imreza - uśmiechnęłam się i wtuliłam w niego.

     Chyba dziwnie to wyglądało, ale to co. W pewnym momncie odpłynelam.

     Śnił mi się jakiś pojebany sen. Że jestem na tej imprezie i są jego znajomi. I jest jakiś koleś w szelkach o ile pamiętam dobrze to Louis. I pływa z basenie pełnym marchewek. Reszta tańczy do jakiegoś disco polo. A Harrego nigdzie nie ma. W penym momencie ktoś mnie naskakuje od tyłu. I widzę Hazzę z wyprostowanymi włosami. Zaczełam się tak przerażliwie śmiać, że aż się obudziłam.

     Leżałam na kanapie w salonie. Rozejrzałam się po pokoju w poszukiwaniu zegarka, gdy go znalazłam zobaczyłam, że już 11:00. Poszłam do łazienki się odświerzyć. Pod prysznicem spędziłam dobre pół godziny. Po wyjściu spod prysznica poszłam do szafy wybrać ciuchy. zdecydowałam się na szare króciutkie spodenki , białą koszulkę z napisami i krótkim rękawkiem. Do tego czarną bluzę i trampki w tym samym kolorze. Moje włosy związałam w kuzyka. Nałożyłam lekki make-up i zeszłam na dół na śniadanie.

     Mama poszła do pracy. Chociaż wróciła bardzo późno. Czasem się dziwie, że na jej wiek ma tyle energi w sobie. Nie jest jak inne matki. Pozwala mi na wracanie o późnych porach, rozmawia ze mną jak z przyjaciółką, chodzi na zakupy. Tak sobie myślałam, aż usłyszałam dźwięk przychodzącego sms-a. Spojrzałam na wyświetlacz i nie poznałam numeru, więc przeczytałąm wiadomość "Cześć piękna, ślicznie wyglądasz gdy śpisz :) nie chciałem cię rano budzić więc wyszedłem bez porzegnania, wybaczysz mi ? :) za pół godziny będę u ciebie , Harry xx" . Skąd on ma mój numer ? Zastanawiałam się przez chwilę i doszłam do wniosku, że pewnie sobie zapisał gdy mi go wczoraj przyniósł. Ogarnełam trochę dom i położyłam się u sebie w pokoju.

     Dokadnie o 12:30 rozległ się dźwięk dzwonka zbiegłam na dół. Otworzyłam drzwi i zauwarzyłam uśmiechniętego Harrego.

- Hej Soophie. - przytulił się do mnie na przywitanie Harry.

- Hej, wejdź - zaprosiłam go do środka. Poszliśmy na górę do mojego pokoju. Harry usiadł na łóżko, a je podeszłam do szafy.

- Ej harry, bo ja nie wiem w co mam się ubrać - czułam się troche skrępowana no bo to w sumie impreza, a ja nie pójde w jakimś dresie.

- We wszystkim ci jest pięknie - mrugnął do mnie. Wstał z łóżka i podszedł do szafy. Wybrał dla mnie czarną sukienkę i biały, luźny sweter. Dobrałam do tego jakiś naszyjnik i czarne szpilki. Odłożyłam rzeczy na krzesło i zeszliśmy na dół do salonu.
     U Harrego  mieliśmy być o 18 więc zostały nam cztery godziny. W między czasie zjedliśmy u mnie obiad i pogadaliśmy z mamą, ponieważ wróciła już z pracy. I tak dochodziła godzina 18. Poszłam do góry się przebrać w rzeczy wybrane przez Harrego. Pomalowałam oczy maskarą. Rozpuściłam włosy, które sięgały mi lekko za ramiona. Zeszłam na dół, Harry już tam stał.Patrzył na mnie i miał otwartą buzię, ale szybko ją zamknął bo spostrzegł, że na niego patrzę. A ja jak to ja zalałam sie rumieńcem.
- Ślicznie wyglądasz Soph - objął mnie ramieniem i wyszliśmy z domu. - mogę cię tak obejmować ? - spojrzał na mnie niepewnie. A ja pokiwałam głową na "tak" i pocałowałam go w policzek, spojrzałam mu głeboko w oczy. Uśmiechnął się i poszliśmy dalej.

     Doszliśmy do domu Harrego, wpóścił mnie przed sobą i w salonie zobaczyłam jego przyjaciół..


_____________________________

przepraszam ze tak długo nic nie dodawałam i ze takie krótkie/ teraz bede pisac czesciej poniewaz mam ferie. :D
skomentujcie i pokazcie tego bloga znajomym. ;) bardzo mi na tym zalezy :p
macie mojego TT @Tellmealie_xoxo
dobra miłego czytania. :** xoxo

poniedziałek, 6 lutego 2012

Rozdział 2

      Patrzyłam na niego i nie mogłam uwierzyć. Uwierzyć w to, że po tylu latach go widze. Chciałam się na niego rzucić i nie wypuszczać go z objęć, lecz byłam wkurzona, za to że przez sześc lat się do mnie nie odzywał. No chyba, że liczą się pierwsze trzy miesiące.

- Sophie - Szepnął po cichu i zbliżł się do mnie by mnie przytulić. Chciałam tego, ale nie mogłam. Umknełam mu i poszłam do salonu gdzie wszyscy już siedzieli.

- Sophie ! Jak miło cię widzieć - mama Harrego- Anne wstałą z fotela i podbiegła do mnie. Zaczeła mnie przytulać i ... szlochać ? Odsuneła mnie od siebie , spojrzała na mnie swoimi zapłakanymi oczami i zaprowadziła na kanape, usiadłam koło lokowatego. Patrzył się na mnie jak w obrazek. Kątem oka patrzyłam na niego.

Mineła godzina, a my zdąrzyliśmy zjeść późny obiad, pogadać co się działo przez te lata kiedy się nie widzieliśmy i na różne inne tematy.

- Synku weź Sophie do siebie do pokoju. - Powiedziała nagle Anne - Zostawcie na chwile dorosłych i idźcie pogadać sobie. Czy coś - to osatnie słowo powiedziałą ostrożnie.

Ja tylko na nich wszystkich spojrzałam i cicho westchnęłam. Poszłam za Harrym. Otworzył mi drzwi i wpuścił pierwszą. Jego okój był cudowny. W jasnych odcieniach. Miał very big łóżko, przy którym stała szafka nocna, a na nim dwa zdjęcia. Na jednym był on i jacyś czterej chłopacy. a na drugim .. JA ? zrobiłam minee WTF ?! ale Harry naszczęście tego nie zauważył.

- Usiądziesz ? - zapytał i lekko się uśmiechnął.

- Jasne - powiedziałam oschle. Nie chciałam być dla niego taka wredna. Ale jaka miałam być ? On przez te sześć lat nie kontaktował się ze mną, miał mnie gdzieś. Pora na mnie.

Siedzieliśmy dziesięć minut. W ogóle się nie odzywając.

- Możesz mi powiedzieć o co Ci chodzi ?

- Mi ? - spytałam z udawanym zdziwieniem - dlaczego miało by mi o coś chodzic ? - On przewrócił tylko oczami i powiedział.

- Przez ten cały czas który jesteś u mnie nie zamieniłaś ze mną ani słowa.

- Przesadzasz.

- Ja przesadzm ? W ogóle ze mną nie rozmawiasz. Jesteś na mnie zła czy co ?

- A jeśli , to co. dziwisz się ? - krzyknełam na niego. - Przez całe długie sześć lat nie odzywałeś się do mnie. A teraz zacząłeś się interesować czy z tobą gadam, czy nie. - wstałam z łóżka , on wraz ze mną. Prawie płakałam. Nie chciałam by to zauwarzył, ale na moje nieszczęście jedna łza popłyneła mi po policzku.

Harry podszedł do mnie i otarł ją. Staliśmy tak przed sobą w ciszy. Nie patrzyłam na niego no chyba że w jego klatkę piersiową. Był ode mnie wyższy o głowe, może trochę więcej.

- Nie chcialem żeby tak było - powiedział wkońcu. Odważyłam się na to i spojrzałam mu w oczy, miał je zaszklone. Byłam zdziwiona.

- A jak chciałeś ? - powiedziałam łkając.

- Napewno nie chciałem, żeby wszysko wyglądało TAK. Przez te lata cały czas o tobie myślałem. Sophie proszę uwierz mi i wybacz.

- Nie wiem co robić Harry - odwróciłam wzrok. Z jednej strony chciałam mu uwiezyć, ale z drugiej mnie zranił. - Daj mi to przemyśleć. wiem, że robię z tego wielkie halo, ale naprawde mnie tym zraniłeś. Nawet nie wiesz jak sę czułam.

Gdy przez pierwsze miesiące się odzywał czułam się dziwnie. Nie wiem jak to inaczej określić. Niby normalnie gadaliśmy, ale nie wspomnieliśmy ani razu o tym co powiedział gdy był już w aucie. W drodze do Londynu. Pewnego dnia chciałam o tym wspomnieć, a on powiedział że musi kończyć. I po tym wydarzeniu, przestał dzwonić. Czułam się okropnie jak ostatni śmieć. Mój najlepszy przyjaciel się do mnie nie odzywał . Dzwoniłam sama, ale cały czas odbierał ktoś inny i wkręcał mi jakieś marne wymówki. W końcu zrezygnowałam i przestałam.

- Wyobrażam sobie jak się czułaś Sophie, ja..

- Że co proszę ? - przerwałam mu gwałtownie - ty mówisz, że wyobrażasz sobie jak ja się czułam ? - Darłam się na niego z wytszeszczem. - Łatwo ci mówić Harry. No powiedz mi jak Ja się czułam ? Jak śmieć Harry, jak śmieć. Obiecałeś, że będziesz się odzywać. A ty kurwa nic ! - rozbeczałam się jak dziecko. Harry patrzył się na mnie. W pewnej chwili usiadł na łóżko i patrzył przed siebie. - Jak widzę ciebie to nie interesuje. Więc nic tu po mnie. - Wzięłam torebkę i szybko wybiegłam z jego pokoju.

- Sophie, zaczekaj proszę .. - chyba wybiegł za mną. Sama nie wiem, zbiegłam po schodach. Usłyszałam tylko "gdzie ty biegniesz Sophie ?".

Biegłam ile sił w nogach do domu. Nawet nie wiem czemu, ale biegłam. W pewnym momencie potknełam się o coś i jebłam na ziemie. Wspominalam, że nie zbyt dobrze biegam ? No więc podarłam moję cudne spodnie.

- FUUUUUUUUUUUUUUUUUUCK ! - momentalnie wszystki pary oczu zwróciły się na mnie. Poczułam jak się czerwienię.

Resztę drogi do domu poszłam, nie biegłam. Otworzyłam drzwi do domu i weszłam do środka. Od razu zrzuciłam z siebie ciuchy. Założyłam jakiś dresik. Poszłam odpalić komputer i włączyłam jakieś strony plotkarskie. Dziwne, widziałam tam zdjęcia tych chłopaków ze zdjęcia Harrego. I był też tam ON SAM . ?! zrobiłam mine WTF po raz drugi dzisiaj i obczaiłam o co kaman. Dowiedziałam się że jest to zespół o nazwie One Direction i składa się z Harreo, z jakiegoś Louisa , Zayna , Nialla i Liama. Podobno zajeli trzecie miejsce w x factorze. W moich stronach nic o nich nie słyszałam. Chociaż sama nie wiem , przynajmniej ja o nich nigdy nie słyszałam. Chciałam zadzwonic do Julan, ale nigdzie nie mogłam znaleść telefonu. Fajnie, kolejna niespodzianka.

włączyłam coś w TV lecz długo się tym nie cieszyłam. Ktoś zadzwonił do drzwi. Z niechęcią poszłam je otworzyć, a moim oczom ukazał się Harry.

- Co ty tu robisz ? - spytałam zdziwiona, bo przecież nie wiedział gdzie mieszkam.

- Przyniosłem ci coś - podniósł rękę. Trzymał w niej mój telefon. Podał mi go.

- Emm.. Dzięki, ale moja mama mogła mi go przynieść. I tak ma niedługo przyjść.

- No chyba się na to nie zapowiada. Siedzą tam i wspominają stare czasy - uśmiechnął się do mnie. Wystawił rząd tych swoich białych ząbków. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Zauważył to. - Yyy.. mogę wejść ? chyba zbiera się na deszcz. - skrzywił się i spojrzał za siebie i znowu na mnie. Miał taki słodki wyraz twarzy . *________*

- Jasne wejdź. - wpóściłam go do środka i zaprowadziłam do salonu - Napijesz się czegoś ?

- Tak, jesli można. - znowu się uśmiechnął. :)

Poszłam do kuchni zrobic nam herbatę. Włożyłam czajnik na gaz i zastanawiałam się nad tym jaka dzisiaj byłam dla niego wredna. Skrzywiłam się na samą myśl o tej rozmowie w jego pokoju. Postanowiłam , że mu wybacze. Nagle poczułam ręce na moich ramionach. Odwróciłam się, oczywiście był to Harry. Niebiezpiecznie blisko zbliżył się do mnie. Odgarnął z mojego czoła kosmyk moich blond włosów. I zbliżył swoją twarz do mojej ...


__________________________________________

Przepraszam , że tak długo nie dodawałam . =[ ale jakoś nie miałam weny. -.-
Jak na razie nie ma reszty chłopaków  1D , ale niedługo się pojawią  . :D obiecuje . =]
jakby były jakieś błędy to przepraszam.
   Zrobicie coś dla mnie . ? :)  skomentujcie proszę ten rozdział jak go przeczytacie. :) macie tu mojego twittera Tellmealie_xoxo i followujcie mnie. :D i pytajcie o nowe rozdział . ;) i wszystko co chcecie. Ej pokażcie tego bloga swoim znajomym . PROSZE. :*

MIŁOEGO CZYTANIA directionerss. <3

piątek, 3 lutego 2012

Rozdział 1.

JEŚLI TO CZYTASZ, PROSZĘ SKOMENTUJ . :)
 *dzień wyjazdu*
    Nie wiedziałam czego się spodziewać w Londynie. Nowa szkoła, nowi ludzie. Co prawda były wakacje, ale chciałam spędzić je z moją jedyną przyjaciółką Julan. Miałyśmy chodzić do sklepów, na lody, nocować u siebie. A zamiast tego będę patrzyła przez okno jak pada deszcz. Bosko. Bo przecież Londyn słynie z tego, że prawie cały czas leje. Oczywiście są tam ciekawe rzeczy jak Big Ben, London Eye i czerwone autobusiki , które kocham, ale nie będzie to to samo co tutaj.
    Ale wracając. Zgodziłam się na przeprowadzkę do Londynu. Nie zawiodę mamy. Już dużo cierpaiała w życiu. Ojciec nas zostawił, nie interesuje sie już nami. Ma własna rodzinę, nową. On mnie już nie obchodzi.
    Naszczęście Julan przyjedzie do mnie za kilka tygodni i spełnimy nasz plan wypadów na miasto, lecz w Londynie. Ale chociaż coś..
    Z mojego myślenia "obudziła" mnie mama. Wbiegła do pokoju jak oparzona.
 - Córcia! Ty  jeszcze nie wstalaś ? Przecież mamy samolot za trzy godziny !
    Od razu zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki się umyć. po pół godzinie pobiegłam zjeść szybko śniadanie. Gdy jadłam płatki ktoś zadzwonił do drzwi, poszłam je otworzyć a tam stała cała zapłakana Julan.
 - Julan co się stało ? dlaczego płaczesz ? - przyjaciółka wpadła w jej ramiona i zaczeła płakać jeszcze bardziej.
 - Przecież wylatujesz Sophie ! - krzykneła - Wylatujesz.. - ostatnie słowo powiedziała załamanym głosem i na nowo się rozpłakała. Tym razem Sophie się dołączyła i płakały już we dwie - będzie mi ciebie tak cholernie brakować.
 - Niedłuo do mnie przyjedziesz, ja do ciebie chyba też, a po osiemnastce choć to dopiero za dwa lata, obiecuje ci że zamieszkamy razem na jakiejś bezludnej wyspie i będzie cudownie - pocałowała ją w policzek i przytuliła.
    Julan się uspokoiła i po godzinie poszła do swojego domu. Ich pożegnanie  było naprawde bardzo smutne, aż sama mama Sophie się rozkleiła. Ale cóż, w życiu czasem potrzebne sa zmiany.

 *już w Londynie*
    Taksówka zatrzymala się pod małym, lecz z wyglądu przytulnym jednopiętrowym białym domkiem. Sophie i Amanda wysiadły z auta. Mama zapłaciła taksówkarzowi i podziękowała za wypakowanie walizek. I weszły do swojego nowego domu.
 - No kochanie jak ci się podoba ? będziemy tutaj mieszkały.
 - Jest całkiem fajnie i przytulnie - Sophie uśmiechneła się sztucznie do matki.
    Podobał jej się dom, ale tęskniła za starym. Sophie odnalazła swój nowy pokój i była w szoku. Był cudowny , wielki i miał nawet mały balkonik. miała okno na ulice, i na ogród. Miała też własną łazienkę i wieelkie dwuosobowe łóżko. Cieszyła się bardziej niż przedtem.
 - Kochanie zejdź na chwilę na dół ! - Amanda krzykneła do córki z kuchni.
 - Co się stało ? - zapytała po zejściu z góry.
 - Jutro o 17.00 idziemy do starych znajomych.
 - W Londynie mamy jakiś znajomych ? bo coś nie kojarzę - mówiła ze zdziwieniem Sophie.
 - Możliwe że już nie pamiętasz, ale cóż skoro nie pamiętasz, to nie będę ci psuła niespodzianki.
    Sophie poszła do swojego pokoju poszła do łazienki wziąć szybki prysznic. Jebła na łóżko i pomyślała w co sie jutro ubrać. Przeszukała swoje walizki i znalazła. Nie była to sukienka, nie przepadała z nimi. Były to czarne lekko bołyskujące rurki i do tego wielka beżowa bluzka i baleriny. Przymierzyła to i uznała że się tak jutro ubierze.
 *drugi dzień*
    Sophie obudziła się o 12. Odrazu wstała poszła się umyć i zeszła na dół na spóźnione śniadanie. Zjadła tosty serem i poszła obejrzeć coś w TV. Nie było nic ciekawego więc odpaliła swojego nowiutkiego notebooka i ogarneła twittera i facebooka. Tak zleciały jej 4 godziny. Poszła się przyszykować. Ubrała się w to co zadecydowała poprzedniego dnia i lekko się umalowała. żeszła na dół a tam czekała już na nią mama i wyszły.
    Szły spokojnie 20 minut i doszły do wielkiego domu. Zobaczyła jakby znajome auto. Widziała je już kiedyś, ale nie wiedziała gdzie. Coś jej już świtało, ale nie chciała o tym myśleć.
 - Napewno nie pomyliłaś domów mamo ?
 - Napewno, to tutaj.
    Zapukały do drzwi, otworzył im dość wysoki mężczyzna. Przywitał się i zaprosił do środka. Sophie go nie znała lecz jej matka tak. Chwilę rozmawiali w korytarzu, gdy nagle dziewczyna poczuła na szyi czyjś oddech. Odwróciła się i ją zatkało.
 - Harry ..

_____________________________________

nie wyszło tak jak chciałam żeby wyszło, ale się starałam . :) jeśli to przeczytaliście, to skomentujcie. Dzięki . :*
buziaki, Ania.